Pierwsze koty za płoty

Pierwsze koty za płoty

Niepomyślnie zaczęły się rozgrywki klasy ,,O'' dla Czarnych. Po dwóch kolejkach pozostajemy bez punktów, a co więcej nie udało nam się nawet wstrzelić w bramkę przeciwnika.

Już po pierwszym spojrzeniu w terminarz wiedzieliśmy, że pierwsze kroki w okręgówce nie będą łatwe. W pierwszych kolejkach Czarni muszą się zmierzyć wyłącznie z czołówką zeszłorocznej tabeli. I tym sposobem w pierwszej kolejce podjęliśmy Włókniarza Moszczenica, który w minionym sezonie uplasował się na wysokiej czwartej pozycji i choć był on zdecydowanie w naszym zasięgu to niestety spotkanie zakończyło się wynikiem 2:0. Warto wspomnieć, że z Moszczenicą beniaminek zagrał bez trenera, ponieważ nie dostaliśmy zgody na przełożenie meczu na dogodny termin. Bramki straciliśmy w 22' i 40' z rzutu karnego. Do straty pierwszej bramki zdecydowanie to Czarni rozdawali karty, a w całym spotkaniu wielokrotnie stawaliśmy przed szansą zdobycia bramki. Niestety dużym problemem w naszych szeregach stało się wykończenie akcji celnym strzałem. Z doskonałej strony pokazał się również bramkarz gości, który kilka razy rozczarował zarówno nas jak i naszych kibiców wyciągając piłki, których teoretycznie nie miał prawa wyciągnąć.

Pierwsze koty za płoty i... Polonia Piotrków. Spadkowicza z IV ligi chyba nikomu nie musimy przedstawiać. Druga kolejka i beniaminek na wyjeździe przegrywa ze spadkowiczem. Jak napisał to pewien piotrkowski portal aż (!) 4:0. Gospodarze grali agresywnie, arbiter czterokrotnie upominał zawodników Polonii żółtą kartką, nie pokazując jej tym samym żadnemu z naszych zawodników, a mimo to to Polonia dostała i wykorzystała jedenastkę. W pierwszej połowie Czarni walczyli jak równy z równym. W 32' tracimy pierwszego gola, a 10 minut później sędzia dyktuje rzut karny. Przed zejściem na przerwę Czarni mieli kolejną wspaniałą sytuację, co pozwoliło im się podbudować po stracie kolejnej bramki. Po przerwie na boisko weszliśmy z nadzieją na odrobienie strat, ale tą nadzieję szybko rozwiali poloniści. W 53. minucie podwyższyli przewagę na 3:0, a chwilę potem strzelili kolejną bramkę. I wtedy morale zespołu znacząco spadły. Musieliśmy skupić się już zdecydowanie mocniej na obronie i uznać wyższość przeciwnika.

Nie ulega wątpliwości, że zostaliśmy rzuceni od razu na głęboką wodę. Choć wyniki na razie nie zachwycają, to wydaje nam się, że wszystko, co dobre jeszcze przed nami, ale na to musimy jeszcze poczekać. Jutro zmierzymy się ze Świtem Kamieńsk, który w poprzednim sezonie zajął miejsce trzecie. Za tydzień zagramy na wyjeździe z wiceliderem zeszłorocznej tabeli, czyli Astorią Szczerców. W piątej kolejce do Rozprzy przyjedzie Szczerbiec Wolbórz, plasujący się na koniec sezonu w połowie tabeli. I choć absolutnie nie jesteśmy faworytami w tych spotkaniach to jedno wiemy na pewno - nie oddamy żadnego punktu bez walki.

Galerie zdjęć:

Czarni Rozprza - Włókniarz Moszczenica

Polonia Piotrków Tryb. - Czarni Rozprza

druga galeria z meczu z Polonią (fot. Marcin Saciński)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości